Dlaczego nie warto inwestować w „dizajn”?

A gdzie jest „dizajn” zapytacie?

Nie jest istotne czym jest dizajn jako taki, tylko jak się o nim mówi, pisze i jak się go powszechnie rozumie.
Propagatorzy polskiego dizajnu działając według schematu „Thinking In the box”, mnożą stereotypowe obrazy polskiego dizajnu.Tymczasem polski przedsiębiorca, jako obserwator rynku dizajnu, dostrzega jedynie emanację polskiego dizajnu, jako zjawiska, w którym nie zdefiniowano sensu zjawiska jako takiego.
Polski Dizajn to może być „wszystko”. Przedmiot, czynność, widok a nawet zjawisko. Stworzono komunikacyjną wydmuszkę, pisankę, balonik, pawia (niepotrzebne skreślić) i próbuje się tym zachwycić inwestorów. Ludzi, którzy ciężko pracują by zarobić na podatki i utrzymanie rodzin pracowników, namawia się do „inwestowania w dizajn”.
Czy to się opłaca?
Po pięciu latach realizowania projektów dla różnych branż wiem, że „inwestowanie w dizajn” to ryzykowna inwestycja. Ryzyko wzrasta gdy procesem projektowym zarządza bezpośrednio inwestor lub sam dizajner. Świat inwestora i świat projektanta to dwa różne światy. Dla efektywnej współpracy potrzebny jest ktoś trzeci, dobrze znający uwarunkowania biznesu a jednocześnie rozumiejący pracę projektanta. Tłumacz z „dizajnerskiego” na „inwestorski” i odwrotnie.
DifferentDirections

Gdy powierzałem prowadzenie projektu dizajnerom zawsze przekraczano planowaną ilość roboczogodzin. Chęć poszukiwania lepszych rozwiązań była nieokiełznana. Z drugiej strony właściciele firm po kilku spotkaniach z „kreatywnymi”, sami stawali się projektantami. Mieli setki pomysłów jak zmienić propozycje konstruktorów i projektantów. Chęć wpływania na przebieg pracy, powodowała nieuzasadniony wzrost pracochłonności projektu. Właśnie wtedy zrozumiałem, że koncentrowanie się wyłącznie na projektowaniu produktu nie ma sensu i prowadzi zespół na manowce. Dzisiaj wiem, że projektowanie produktów czy usług paradoksalnie nie polega na zaprojektowaniu produktów i usług.
Projektować należy wyłącznie równowagę pomiędzy kosztem wytworzenia, atrakcyjnością, technologią, potrzebami klienta, funkcjonalnością itd. Dizajn produktu przemysłowego związany jest z innowacją, nowymi materiałami, potrzebami oraz przyziemnymi sprawami jak ekonomia i właściwa dokumentacja techniczna. Nie dajcie sobie wmówić, że jest inaczej. Dizajner który nie potrafi w przemysłowych standardach udokumentować swojej pracy jest stylistą a nie projektantem.

Zysk-design

Zaprojektowanie właściwej równowagi biznesowej jest dużo poważniejszym zadaniem niż wymodelowanie pięknych kształtów. Wdrożenie produktu przemysłowego, nie polega na tym by zmusić technologię do ugięcia się przed wizją dizajnera. Wdrożenie, to jest proces w którego wyniku inwestor otrzyma produkt, który da utrzymanie rodzinom jego pracowników. Stanie się tak tylko wtedy, gdy zespół projektowy ma pełną świadomość całości procesu. Takiej świadomości nie mają dzisiaj ani inwestorzy, którzy pragną mieć natychmiastowy efekt za minimalne nakłady, ani dizajnerzy, którzy chcą zaprojektować najlepszy na świecie produkt, czy usługę nie oglądając się na ekonomię tego procesu.
Od czasu opublikowania polskiego wydania książki napisanej przez Tima Browna, właściciela firmy IDEO, pojawiło się w Polsce wielu specjalistów i prelegentów od modnego Design Thinking i Design Management. Niestety polska praktyka żyje swoimi, rynkowymi zasadami których nie można nauczyć się w szkole. Jeżeli już zatrudnisz Design Thinking Managera, wymagaj wyłącznie skuteczności. Mnożąc etaty, mnożysz koszty. Proces projektowo-wdrożeniowy jest inwestycją. Nawet gdy już zapłacisz za projekt i sfinansujesz wdrożenie, nadal ponosisz wyłącznie koszty. A kiedy zaczniesz zarabiać?
Po wielu latach pracy z dizajnerami i przedsiębiorcami wiem, że zaprojektowanie produktów czy usług jest tylko fragmentem procesu, którego sedno polega na zaprojektowaniu decyzji zakupowych u naszych klientów.

TuJestDizajn

Gdy jest sprzedaż, są przychody. Projektować powinniśmy wyłącznie decyzje zakupowe i dobre relacje użytkowników z naszą marką. Nasze produkty czy usługi są jedynie nośnikiem emocji dla tych relacji. Ten proces jest tak złożony, że nie znajdziesz dizajnera, który samodzielnie zagwarantuje pełną skuteczność. Nawet najwięksi celebryci świata dizajnu mogą to zrobić w bardzo ograniczonym zakresie, który dotyczy małego sektora dóbr luksusowych.
Projekty, które przyniosą zyski i dadzą utrzymanie pracownikom inwestora, mogą zrobić jedynie świadome tego procesu zespoły, których praca nastawiona jest na wywołanie decyzji zakupowych użytkownika. By tak się stało musimy projektować przyjazne produkty i usługi. Inaczej ludzie ich nie kupią. Rzeczy piękne, ale nie przyjazne, nie znajdą użytkowników.

Gdy ktoś mnie pyta, po co jest potrzebny dizajner w zespole inżynierów, opowiadam historię która mi się przydarzyła kilka lat temu.

Gdy po badaniach klinicznych w Centrum Zdrowia Matki Polki, odbierałem zaprojektowany przez mój zespół i firmę Aga Labor ssak chirurgiczny,  zapytałem panią Joannę (anastezjolożkę), jak po kilku miesiącach eksploatacji, ocenia ten produkt. Odpowiedziała jednym słowem: „ przyjazny”. Zrozumiałem wtedy wielką siłę empatii i dobrych emocji którymi dizajnerzy uzupełnili wysiłek konstruktorów.

Projektowanie produktów przyjaznych ma głęboki sens. Takie produkty chcemy mieć by czuć bezpiecznie i komfortowo. Tego nie uczą na politechnikach ani akademiach. Dlatego zawsze pracujemy w zespole w którym jedni dbają o komfort i piękny wizerunek, drudzy o konstrukcję i funkcjonalność a inni o ekonomię takiego procesu.
Projektowanie przyjaznego produktu czy usługi to nie jest „dizajn”. To jest raczej socjologia, etnologia, technologia, ale przede wszystkim empatia oraz pokora i szacunek dla użytkownika. Wprawdzie taki produkt zwykle nie będzie pokazywany na wystawach i festiwalach, ale za to inwestor może na nim zarobić lepiej niż na giełdzie.
Projektowanie procesów inwestycyjnych to specjalizacja której nie uczą szkoły design managementu. Tego uczy tylko biznesowe życie. Doświadczenie w tej dziedzinie wynika wyłącznie z sumy błędów i pomyłek wcześniej popełnionych przy podobnych procesach.  Każdy, kolejny projekt jest lepszy od poprzedniego.

A gdzie jest „dizajn” zapytacie?

Dizajn, to jest bardzo ważne kilka procent złożonego procesu. Projektując cały proces tworzymy decyzje zakupowe. Tylko wskutek takiego zaprojektowania wzrośnie sprzedaż.  A jak już wspólnie zarobimy to wtedy możemy zrobić nawet odjazdowy, „dizajnerski” projekt. Kto bogatemu zabroni?

Zdzisław Sobierajski
Jest przedsiębiorcą od 1988 roku. Pracuje z projektantami i przemysłem, tworząc zespoły projektowo wdrożeniowe. Prowadzi program stypendialny dla młodych projektantów.
Produkty opracowane pod jego kierunkiem trzykrotnie zdobyły tytuł Red Dot Winner oraz dwukrotnie zyskały nominacje do German Design Award. Kapituła konkursu Design Alive Awards wyróżniła go w kategorii Strateg 2012 roku, za traktowanie wiedzy o designie jako integralnego elementu rozwoju produktu.
W marcu 2013, z rekomendacji Urzędu Patentowego RP, został wyróżniony przez World Intellectual Property Organization nagrodą WIPO Award for Innovative Enterprises.
Opracowana przez niego technologia czterofazowych materiałów kompozytowych Quadur, została finalistą konkursu „Dobry Wzór 2013” w kategorii Nowe Materiały.
W grudniu 2013 odebrał wyróżnienie w konkursie Design Management Europe Award, jedynym w Europie konkursie na zarządzanie wdrażaniem produktów i usług.
Jest propagatorem dizajnu  produktowego wśród firm sektora MŚP. Prowadzi warsztaty z budowania relacji projektantów i przedsiębiorców.

www.sobierajski.pl
www.polyester-design.com

Napisz do autora: zdzislaw@sobierajski.pl

Zobacz także: